Przedarłam się przez śniegi i mrozy, żeby coś w końcu naskrobać, bo miałam
przestój. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam mój typ na zimowe problemy z
włosami. Nigdy chyba żaden produkt tak bardzo mnie nie zaskoczył!
Wyjątkowo w tym roku moje włosy zachowywały się tak jakby były podpięte
do kontaktu:/ Elektryzowały się tak strasznie, że nawet spięte wyglądały
koszmarnie. A tu nagle przyszła Joanna Objętość - Odżywka w sprayu (włosy cienkie i słabe, potrzebujące objętości)... :-) CUDO&SZAŁ&AMBROZJA!
Zmieniłam pielęgnację twarzy na zimową (o tym wkrótce, bo testuję
wspaniały krem na zimę), ale pielęgnację włosów zostawiłam taką jaka
była wcześniej i to był mój błąd. Spray Gliss Kur któremu byłam wierna do tej pory,
okazał się niewystarczający. Baaa sprawił że byłam napuszona prawie
zawsze, niewiele brakowało a włosy elektryzowałyby się kiedy zmywam
szampon pod strumieniem wody.
Wiedziona chęcią odmiany swego napuszonego żywota poszłam do mojej
ulubionej drogerii Firlit i jak zwykle przy wizytach w drogeriach -
przycupnęłam przy półce z preparatami do włosów. Szukałam czegoś
lekkiego (bo moje włosy mają tendencję do bycia oklapniętymi jak stado zdechłych gryzoni polnych), ale też
intensywnego żeby włosy nie uniosły się jeszcze bardziej.
Przez ostatni rok nauczyłam się, że czasem coś co jest tańsze odnosi
większy skutek niż coś na pińcet milijonów złotych, bo często płacimy za design,
nazwisko aktora który nam produkt reklamuje, markę, logo, etykietkę...
Dlatego postanowiłam spróbować Joanny, a co!
SZAŁ dziewczęta, prawdziwy szał!
Ciągle olejuję włosy, używam szamponów tych co zwykle, ale po myciu
włosów od razu spryskuję ją odzywką i chwilkę czekam aż się wchłonie i
późnej po rozczesaniu spryskuję jeszcze raz.
Pachnie - przepięknie.
Wydajność? Baaardzo wydajny, z wygodnym atomizerkiem.
Efekt jest
niesamowity - włosy są gładkie, lśniące i mimo pocierania o sztuczne
kurtki, sztuczne swetry i wypchane zwierzęta domowe - włosy wciąż się NIE ELEKTRYZUJĄ!
Najlepsza część historii to cena: odżywka kosztowała ok 7 złotych!
Najlepiej zainwestowane 7 złotych EVER.
Polecam ja i moje stado kur (wyimaginowanych - ale zawsze ;-) ).
P.S. Dodam tylko, że odżyweczka jest bez parabenów :-)
Z przymrużeniem oka, dystansem, ale i zaangażowaniem i humorem wyciągam spod ziemi kosmetyczne promocje i maziam maziajami sprawdzając czy warto. Jestem z Krakowa więc lubię oszczędzać ;) i wiem, nie trzeba wydać fortuny by być pikną.
Etykiety
- kosmetyki (28)
- włosy (14)
- recenzja (10)
- olejowanie (7)
- kosmetyki naturalne (6)
- oleje (5)
- wyprzedaż (4)
- zdrowe jedzenie (2)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odkąd olejuję włosy nie mam problemu z elektryzowaniem. Jednak gdyby ten problem wrócił od razu sięgnę po ten spray!
OdpowiedzUsuńPolecam ja i moje kury, naprawdę mega pozytywnie mnie zaskoczył :)
UsuńJa na szczęście nie mam problemu z elektryzowaniem się włosów ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki Joannie ja też zaczęłam należeć do tej grupy :) Wiwat :)
UsuńMi się na szczęście włosy nie elektryzują :) Za to od nowego płaszcza mój ulubiony sweter klei się do mnie jak szalony :P
OdpowiedzUsuńNiestety nie testowałam bohatera tego tekstu na sweter, ale może powinnam :D Opiszę oczywiście wszystkie kluczowe spostrzeżenia ;) Trzymam kciuki za poskromienie swetrzyska w takim razie :)
Usuńnie piszę się"pińcet" tylko pięćset a jak to miało być użyte celowo to w takim przypadku bierze się w cudzysłów
OdpowiedzUsuńTekst miał charakter felietonowy więc pozwoliłam sobie w nim na pewną swobodę językową i sądzę mimo wszystko że nie jesteśmy na międzynarodowym zjeździe purystów językowych i możemy sobie tutaj trochę poszaleć z językiem :)
UsuńA skoro już tak sobie sekundujemy, to poprawna wersja to "pisze się" a nie "piszę się" ;-)
Niezmiennie polecam również odżywkę Joanna, naprawdę jest fantastyczna :D
Oooo to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award, więcej u mnie na blogu luppoinka.blogspot.com
Oczywiście dodaję do obserwowanych! Pozdrawiam:)
Mi strasznie elektryzują się włosy :( Na pewno ją zakupię, 7zł to nie majątek aby chociaż zobaczyć czy się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńMiło tutaj u Ciebie, więc pozwolę sobie zaobserwować :) Jeśli masz chęci to w wolnej chwili zapraszam również do siebie.
www.patishome93.blogspot.com
Buziaki:*
A dziękuję i polecam i już zaglądam :-)
Usuńo cholerka! muszę koniecznie wypróbować! dzięki za polecenie!
OdpowiedzUsuńMoje włosy się nie elektryzują ale za to puszą niesamowicie. Wystarczy odrobina wilgoci i mam na głowie fryzurę typu: piorun trzepnął w rabarbar :)
OdpowiedzUsuń