środa, 27 listopada 2013

Ambrozja zapachowa w płynie czy pic na wodę - płukanka malinowa Yves Rocher (recenzyjnie)


Żeby nie było że włosomaniaczka nie testuję hurtowej ilości kosmetyków do włosów, dzisiaj na tapetę biorę octową płukankę malinową marki Yves Rocher. O jej właściwościach  zapachowych pisałam TUTAJ, a w tym poście zastanowię się: czy działa? Czy poziom zapachu jest równy poziomowi dobroczynności dla czupryny? Czy kupię produkt ponownie? Czy na wyolejowanych włosach taki ocet robi jeszcze wrażenie?

Jakie słowo na niedzielę oferuje nam producent w swoim opisie
?


Opis produktu


(...) płukanka octowa wydobywa naturalny połysk włosów, które lśnią nowym pięknem. Apetyczny owocowy zapach sprawia, że stosowanie płukanki staje się czystą przyjemnością

Składniki
Tradycyjnie używany ze względu na swoją kwasowość, ekologiczny ocet winny z malin znany jest ze swych właściwości wygładzających i usuwających kamień osadzony na włosach. Te właściwości wpływają na przywrócenie włosom blasku.

Rezultaty
Włosy są błyszczące dla 81%* kobiet.
*test stosowania przeprowadzony na 27 ochotniczkach w ciągu 4 tygodni

A teraz suche (czy też mokre, bo to w końcu płukanka) FAKTY

Zaczęłam testować płukankę zanim odkryłam oleje i olejki, więc wiem jak reagują na nią włosy. Stosowałam ją również teraz już po olejowaniu i jakie wyciągnęłam wnioski?


>>> Jak pisałam w poście o pachnidłach, ZAPACH ten płukanki jest po prostu oszałamiający. Nie wiem jak spece z Yves Rocher to robią, ale potrafią zamknąć skondensowane zapachy natury w jednym małym słoiczku. To mamy do czynienia z wiaderkiem świeżuteńkich malin i aż chcemy wypić duszkiem naszą płukankę, zamiast polewać nią włosy. Mhh.... Szkoda, że pachnie tylko podczas aplikacji i kiedy spłukamy nic nie zostaje z naszych malin :(

>>> KONSYSTENCJA jest wodnista, ciekła od A do Z, wodnista całkowicie z lekkim odcieniem czerwieni.

>>> APLIKACJA jest w miarę łatwa, bo opakowanie ma dozownik, który niemal po kropelce wydziela nam cenny ocet. Po umyciu włosów przed ostatnim płukaniem wmasowuję płyn we włosy, staram się delikatnie je ugniatać i po chwili spłukuję ostatni raz.

>>> WYDAJNOŚĆ. Dzięki wygodnemu skraplaczowi płyn nie przecieka nam przez palce (nie to co np. olejek łopianowy, którym zalałam kiedyś pół podłogi) i dzięki temu specyfiku wystarcza na dłużej.

>>> CENA. Dość wysoka, ponad 20zł. Ja akurat kupiłam go w promocji za ok. 13 zł, więc nie była to szalona kwota, ale za cenę początkową? Raczej bym się nie skusiła.

i... tamtatam... DZIAŁANIE.

>>> Wiem, że można znaleźć dość pozytywne opinie o płukance, więc tym bardziej niezręcznie mi przyznać, że ja nie zauważyłam w zasadzie żadnego działania octu :/ Zanim zaczęłam olejować włosy efekt był taki jak po umyciu szamponem. Kiedy już olejowałam - super efekt połysku uzyskiwałam dzięki olejowi. Więc gdzie tu miejsce na płukankę octową?!

Czy jeszcze się na nią skuszę?

Kura Zdzisia, która płukankę obadała i odziobała stwierdziła, że raczej się nie zdecyduje ponownie i mnie wypada tylko się z nią zgodzić.

Szkoda, bo zapach naprawdę przegenialny.

P.S. Aparat wciąż w serwisie, więc udaję że te zdjęcia miały być artystyczne ;-)

10 komentarzy:

  1. Niesamowicie kusi mnie ta płukanka....:-)
    _____________________________________________
    http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak go kupować to chyba tylko dla samego zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie kusi mnie ta płukanka, w ogóle płukanki mnie nie kuszą. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak na razie jedyna płukanka jaką stosowałam i nie wiem, ale mam wrażenie że płukanka zanim zdąży dotknąć włosa -to już spływa ;)

      Usuń
  4. U mnie wysuszała włosy dopiero jak robiłam cos w stylu mycie odżywka płukanka i znowu odzywka to dawało to jakiś efekt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nie wysuszyły co prawda, ale nie zrobiły NIC extra, więc sensu chyba tego używać...

      Usuń
  5. nie używałam, jakoś nie lubię tego typu produktów do włosów...
    fajny blog, ciekawe recenzje z pewnością bede zaglądać tu częściej..obserwuję!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem lubię potestować, z różnym skutkiem (jak widać w załączonej recenzji).

      Zapraszam ciepło i również obserwuję :-)

      Usuń

Nie trzeba wydawać fortuny by być piękną i modną:) Zachęcam do wspierania mojego zapału komentarzami:)