Zastanawiałam się ostatnio co związanego z włosami i kosmetykami może negatywnie wpłynąć na nasze relacje międzyludzkie i doszłam do wniosku, że tym czymś jest OLEJOWANIE. Maziamy sobie włosy, nakładamy mniej lub bardziej śmierdzące specyfiki i albo paradujemy po domu przed naszym facetem (wyolejowane do granic możliwości), albo porzucamy towarzyskie obowiązki i zamiast iść na piwo/herbatę/kino - siedzimy w domu w olejach.
Na wielu etykietach jest napisane, że jeśli chcemy osiągnąć pożądany efekt powinniśmy trzymać olej na włosach kilka dobrych godzin, jeśli nie całą noc.
Więc - ALBO porzucimy życie towarzyskie i wieczorne wyjścia (zostaniemy tzw. nołlajfami), ALBO zostaniemy z mysimi kitkami zamiast włosów.
Normalnie funkcjonujący ludzie (kobiety zwłaszcza), mają obowiązki, idą do pracy, na uczelnię i nie mogą całą noc trzymać oleju, bo zmywanie włosów z rana jest dość kłopotliwe, a przecież nie chcemy zniweczyć efektów naszego włosomaniactwa gorącym powietrzem z suszarki.
CO ROBIĆ???
Ostatnio miałam sobotni dylemat, bo wieczorem robiliśmy z moim M. imprezę, a po tygodniowym zwolnieniu musiałam jechać na rower (inaczej rozniosłabym siebie, dom i moją kolekcję kwiatów doniczkowych).
ALE ALE po co olejować włosy, skoro mam w planie 30 km ostrego pedałowania i pięknie wymyte włosy mi się całkiem zdupią z przeproszeniem, to jaki ma sens mycie ich przed wyjściem... Wtedy zdecydowałam: uderzam w miasto z olejem na włosach! (Powiedzmy, że miasto bo jechałam wałami wiślanymi, ale chciałam zabrzmieć bardziej dramatycznie).
EFEKT MOICH DZIAŁAŃ
Na rowerze jechałam szybko, więc liczę że oleju nikt nie widział (zdjęcie główne pokazuje moją czuprynę olejną).
Po powrocie wymyłam włosy, nałożyłam mazidła i wyglądałam jak milion dolarów.
Prestiż mi spadł o 4 punkty, bo możliwe że jakiś sąsiad olej przyuważył.
Reasumując: jak kocha, to kocha z olejem na włosach, a jak szybko przebiegniemy (przejedziemy) to olej pozostanie niezauważony :)
****************************
****************
**********
A Wy? Porzucacie życie towarzyskie czy biegacie z olejem na włosach po mieście? :)
To był post niepoważny :)
Z przymrużeniem oka, dystansem, ale i zaangażowaniem i humorem wyciągam spod ziemi kosmetyczne promocje i maziam maziajami sprawdzając czy warto. Jestem z Krakowa więc lubię oszczędzać ;) i wiem, nie trzeba wydać fortuny by być pikną.
Etykiety
- kosmetyki (28)
- włosy (14)
- recenzja (10)
- olejowanie (7)
- kosmetyki naturalne (6)
- oleje (5)
- wyprzedaż (4)
- zdrowe jedzenie (2)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja zawsze olejuję włosy na noc,rano muszę to spłukać,ale faktem jest że strasznie niechce mi się wstać;/
OdpowiedzUsuńPo nocnym olejowaniu włosy są cudne i niepogniecione po nocy, ale w zimie zwłaszcza poranne myce może być dość kłopotliwe:/ też mi się nie chce wstawać, wszystko zawsze robię na ostatnią chwilę ;)
Usuńmyślę, że można pogodzić olejowanie włosów i życie towarzyskie. Szczególnie w lato, gdy korzystamy z basenów, plaży i różnych wyjazdów, gdzie nikt nie będzie raczej dotykał naszego koczka i zastanawiał się co na tych włosach się znajduje:D Wystarczy, że nałożymy olej na włosy od ucha w dół i wtedy możemy(moim zdaniem) śmigać wszędzie gdzie chcemy,bo włosy wyglądają po prostu jakby nie doschły:) Tylko w końcu może dojść do tego, że nawet na własnym ślubie uznamy,że nie warto tracić okazji do olejowania:D Czasem chyba jednak lepiej odpuścić i nie zapomnieć, że to włosy są dla nas przede wszystkim, nie odwrotnie:)
OdpowiedzUsuńDotykanie koczka :D Zdecydowanie trzeba tego unikać, zwłaszcza kiedy mam tam litr oleju:)
UsuńJa też jestem zdania, że włosy są dla nas! No!:) Ale czasem boję się że wpadam w taką olejową spiralę i momenty kiedy nie mam na sobie oleju uważam za mocno niepokojące (żeby nie powiedzieć stracone) :D
ja włosy olejuję na noc. albo jak mam zaplanowane domowe spa na cały dzień. a mój T kocha mnie nawet z olejem na włosach :)
OdpowiedzUsuńMój też niby mówi, że kocha, ale kiedy w grę wchodzi amla to krzywi się i ucieka. Może to jest sposób na niechcianych adoratorów? ;)
UsuńDokładnie kochana,ja też olejuję na noc:-)Sezam akurat ładnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńTak! Sezam, macadamia, orzech włoski - pachną tak cudnie że powinny przywabiać delikwentów, a nie odwrotnie:)
UsuńPoczułam ogromną ochotę żeby ZARAZ i TERAZ nałożyć jakiś olej (biega w kółko szukając oleju).
Znajoma fryzjerka mówiła,że najlepiej używać oleju , spłukać , później odżywka czy coś takiego ,taki jej rytuał:-)
UsuńBez oleju ani rusz w sumie:)
Usuńja nieraz wychodziłam w naolejowanych włosach i miałam gdzieś co powiedzą inni:) świetny post :) pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńO! I TO jest dobra postawa:) Niech inni zazdroszczą, że my poznałyśmy tajemnicę olejowania a oni są jeszcze w lesie jeśli chodzi o pielęgnację włosów:)
UsuńBardzo dziękuję i zapraszam:)
Ja najczęściej kładę olej na włosy w niedzielę, pod wieczór, kiedy wiem, że już nigdzie nie będę wychodzić ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńHaha ja też tak kombinuję - przesuwam sobie wtedy wszystkie rzeczy na inny dzień i mam cały dzień szlafrokowo-olejowy ;) To chyba jedyne rozwiązanie :D
Usuń