Przedarłam się przez śniegi i mrozy, żeby coś w końcu naskrobać, bo miałam
przestój. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam mój typ na zimowe problemy z
włosami. Nigdy chyba żaden produkt tak bardzo mnie nie zaskoczył!
Wyjątkowo w tym roku moje włosy zachowywały się tak jakby były podpięte
do kontaktu:/ Elektryzowały się tak strasznie, że nawet spięte wyglądały
koszmarnie. A tu nagle przyszła Joanna Objętość - Odżywka w sprayu (włosy cienkie i słabe, potrzebujące objętości)... :-) CUDO&SZAŁ&AMBROZJA!
Z przymrużeniem oka, dystansem, ale i zaangażowaniem i humorem wyciągam spod ziemi kosmetyczne promocje i maziam maziajami sprawdzając czy warto. Jestem z Krakowa więc lubię oszczędzać ;) i wiem, nie trzeba wydać fortuny by być pikną.
Etykiety
- kosmetyki (28)
- włosy (14)
- recenzja (10)
- olejowanie (7)
- kosmetyki naturalne (6)
- oleje (5)
- wyprzedaż (4)
- zdrowe jedzenie (2)
czwartek, 23 stycznia 2014
czwartek, 2 stycznia 2014
Za ten olej oddacie trzustkę diabłu. Heenara Hair Oil - Hesh Naturoriche
Już jakiś czas temu kupiłam ten olej i z powodu zimowym problemów z włosami (elektryzowały się tak bardzo, że spokojnie mogłyby zaopatrzyć w prąd niewielkiej wielkości miasteczko) postanowiłam potraktować nimi moje nieszczęsne, napuszone pióra. I wiecie co kocham w olejach najbardziej na świecie? Szybkość działania. Macie na głowie połączenie wyliniałej kury z nastroszonym wróblem i po zmyciu oleju nagle w lustrze widzicie modelkę z reklamy Palmolive. Moim hitem zimowym okazał się Heenara Hair Oil. Kocham pasjami!
Subskrybuj:
Posty (Atom)