środa, 23 października 2013

Pierwszy sukces i pierwszy dobierany warkocz holenderski

Zawsze uważałam, że robienie sobie czegoś ambitnego na włosach wymaga udziału osób trzecich. Moje fryzury kończyły się na koczku, zwykłym, rozklekotanym warkoczu, albo kucyku - mniej lub bardziej niesfornym. Mam koleżankę, która na swoich włosach robi cuda! Warkocze, warkoczyki, francuzy takie i siakie... Pozazdrościłam jej i postanowiłam spróbować. Może to przychodzi z wiekiem... ale udało się! Na warsztat wzięłam dobierany warkocz holenderski.

poniedziałek, 21 października 2013

Zwierzenia włosomniaczki - gapię się na włosy obcych kobiet. Czy to chore? Post niepoważny


Pomysł na ten tekst pojawił się w mojej głowie już jakiś czas temu i nawet rozmawiałam na ten temat z Matyldą Magdaleną - odkąd rozpoczęłam moją przygodę z olejowaniem i wcierkami odkrywając, że włosy same z siebie nie są piękne i zdrowe i czasem warto im trochę pomóc. Jadę w tramwaju, idę ulicą, stoję w kolejne i ciśnie mi się na usta: - Kobito, weź się ogarnij, nałóż olej i popraw jakość swojego życia! Am I crazy?

sobota, 19 października 2013

Szał na bagnach - włosy szczęśliwe i ampułki nawilżające MARION na półce (recenzyjnie)


Chciałam Wam przedstawić moją ostatnią rewelację kosmetyczną (z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale jak wspominałam w poprzednim poście, mój aparat przeżył bliskie spotkanie z betonem). Ale - do meritum. Obiecałam sobie jakiś czas temu, że nie będę kupować nowych kosmetyków do włosów, bo mam ich pół szafki. Miałam ostatnio zły dzień i chciałam się pocieszyć i weszłam do drogerii. Patrzę patrzę... a tu ampułeczki w dobrej cenie. Zapłaciłam za nie ok. 8zł, więc cena całkiem niezła za 5 ampułek w opakowaniu. Ale ale, po co kupowałam? Otóż mimo olejowania moje włosy ostatnio puszyły się jak stado przemoczonych wróbli, więc chciałam spróbować czegoś zupełnie nowego. I jak poszło ampułkom nawilżającym MARION...?

czwartek, 17 października 2013

Szlag trafił babcyne gęsi - czyli jak praca i aparat rzucony o beton utrudniają pisanie bloga



 Nie wierzę, że tyle czasu mi uciekło! Blog mój - cudny sposób na zadymioną (mieszkam w zasmogowanym Krakowie) rzeczywistość! Blog, który daje mi radość i motywuje mnie do babrania się w mazidłach - tak został zaniedbany. Zła, zła ja. Posypuję głowę popiołem, włosy zawijam odżywką z bawełną Yves Rocher + AMLA i spieszę z usprawiedliwieniem z lekką nutką kosmetyczną.