czwartek, 7 sierpnia 2014

Całkiem własne urządzonko do peelingu kawitacyjnego. Ultradźwięki rządzą!


Uwielbiam chodzić do kosmetyczki, ale ostatnio miałam chwilę przerwy, bo cenowo takie wizyty są lekko przygnębiające. Regularnie korzystałam z peelingu kawitacyjnego, co przy mojej delikatnej, naczynkowej i bladawej cerze, dawało fajne efekty. Nie mogę korzystać z ostrzejszych terapii typu kwasy owocowe czy mikrodermabrazja, więc pokochałam peeling. Mimo wątpliwości, po przeczytaniu tony tutoriali, zdecydowałam się kupić własne urządzenie do peelingu kawitacyjnego. Po kilku próbach mogę powiedzieć, że urządzenie zdało egzamin, a moja skóra go kocha.

środa, 6 sierpnia 2014

Powroty powroty, kosmetyki i mamroty. Pizza razowa dla ciała i duszyczki.


Po dłuższej przerwie powróciłam na łono bloga - zmieniałam pracę, miałam trochę zawirowań - ale jestem - z potrzeby odstresowania, podzielenia się nowinkami kosmetycznymi i ultra głębokimi przemyśleniami dotyczącymi życia, gotowania, cukru i starzenia.Ten rok to rok mojej 30-stki i jak wyczytałam na opiniotwórczym onecie, jednym ze znaków że masz 30 lat jest fakt, że po śmieciowym jedzeniu czujesz się jak kupa, zaczynasz czytać etykiety, ograniczać cukier i dbać o swoje zdrowie i żołądek. Dbasz o ciało inaczej, z większą miłością. Twoja skóra też to lubi i nie daje Ci w kuper. Dzisiaj powitam Was powtórnie moją ulubioną, ultra prostą pizzą razową, dobrą dla duszy i ciała :) Odrobina relaksu jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

czwartek, 23 stycznia 2014

Włosy podpięte do prądu? Mam rozwiązanie! Za jedynie 7 zł netto.

Przedarłam się przez śniegi i mrozy, żeby coś w końcu naskrobać, bo miałam przestój. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam mój typ na zimowe problemy z włosami. Nigdy chyba żaden produkt tak bardzo mnie nie zaskoczył! Wyjątkowo w tym roku moje włosy zachowywały się tak jakby były podpięte do kontaktu:/ Elektryzowały się tak strasznie, że nawet spięte wyglądały koszmarnie. A tu nagle przyszła Joanna Objętość - Odżywka w sprayu (włosy cienkie i słabe, potrzebujące objętości)... :-) CUDO&SZAŁ&AMBROZJA!

czwartek, 2 stycznia 2014

Za ten olej oddacie trzustkę diabłu. Heenara Hair Oil - Hesh Naturoriche


Już jakiś czas temu kupiłam ten olej i z powodu zimowym problemów z włosami (elektryzowały się tak bardzo, że spokojnie mogłyby zaopatrzyć w prąd niewielkiej wielkości miasteczko) postanowiłam potraktować nimi moje nieszczęsne, napuszone pióra. I wiecie co kocham w olejach najbardziej na świecie? Szybkość działania. Macie na głowie połączenie wyliniałej kury z nastroszonym wróblem i po zmyciu oleju nagle w lustrze widzicie modelkę z reklamy Palmolive. Moim hitem zimowym okazał się Heenara Hair Oil. Kocham pasjami!