czwartek, 17 października 2013

Szlag trafił babcyne gęsi - czyli jak praca i aparat rzucony o beton utrudniają pisanie bloga



 Nie wierzę, że tyle czasu mi uciekło! Blog mój - cudny sposób na zadymioną (mieszkam w zasmogowanym Krakowie) rzeczywistość! Blog, który daje mi radość i motywuje mnie do babrania się w mazidłach - tak został zaniedbany. Zła, zła ja. Posypuję głowę popiołem, włosy zawijam odżywką z bawełną Yves Rocher + AMLA i spieszę z usprawiedliwieniem z lekką nutką kosmetyczną.

Miałam sajgon totalny w pracy sprawiający, że przez ten czas paznokci nawet nie malowałam i byłam niczym babcyna, wyliniała gęś błądząca gdzieś w krzakach.




Dodatkowo, żeby nawet łyżki miodu zabrakło - aparat mi upadł wprost na chodnik i zamiast pięknych zdjęć muszę chwilowo pstrykać słabe foty komórką, co stawia mój blog tuż za forum hodowców drobiu i na szczęście przed sklepem z kompostem ;)

Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys a dodam tylko, że udało mi się znaleźć smaczki kosmetyczne i jeden okazał się być absolutną ambrozją dla włosów (aaaa!!!!).

Tyle kosmetyków, a tak mało czasu!!!

Czy tylko ja czasem wsiąkam w życie w REALU i trudno mi znaleźć czas na blogowanie?
Co zrobić, żeby rzeczywistość nam życia nie zdominowała?
Jak Wasi partnerzy reagują na KOLEJNE godziny spędzane nad blogiem?
;)

Ja czasem nie ogarniam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie trzeba wydawać fortuny by być piękną i modną:) Zachęcam do wspierania mojego zapału komentarzami:)